Autor: Natalia Adamska-Golińska
Nie chcesz kupować żywności, która przewożona jest setki lub tysiące kilometrów? Szukasz dla swojej rodziny produktów „wiadomego” pochodzenia? Podpisz petycję na rzecz ułatwień na dla sprzedaży produktów lokalnych z pierwszej ręki.
W czym jest problem?
Bezpośrednio u rolnika możemy legalnie kupić tylko płody rolne, czyli m.in. zboża, warzywa, owoce, mleko, śmietanę, miód, jaja, zioła oraz tuszki drobiowe i królicze. Przepisy są tak skonstruowane, że sprzedaż przetworzonej żywności wyprodukowanej w gospodarstwie jest nielegalna. Jedyny wyjątek stanowią kiszonki i susze. Rolnik, który chciałby legalnie sprzedawać dżemy, soki, sery czy wędliny musi założyć firmę. Nawet, jeśli sprawa dotyczy 10 słoików konfitury czy kilkukunastu bochenków chleba.
Jakie są rozwiązania?
Fundacja Partnerstwo dla Środowiska i Małopolska Izba Rolnicza przygotowały propozycje które umożliwią sprzedaż bezpośrednią niewielkiej ilości żywności lokalnej m.in. przetworów owocowych i warzywnych, oleju surowego, nabiału, cielęciny, jagnięciny, chleba i nalewek. Zwolnienie z konieczności zakładania działalności gospodarczej dotyczyłoby tylko rolników, którzy przetwarzają żywność bazując na własnych plonach.
Sprawą zainteresowali się politycy. Kilka miesięcy temu powstała specjalna podkomisja sejmowa, która ma się zająć zmianami legislacyjnymi dotyczącymi sprzedaży bezpośredniej produktów rolnych.
Aby projekt nie utknął w sejmowych teczkach potrzebne jest społeczne poparcie. Dlatego Fundacja Partnerstwo dla Środowiska i Małopolska Izba Rolnicza zainicjowały kampanie społeczną Legalna Żywność Lokalna, której celem jest zwiększenie dostępu do zdrowych produktów pochodzących z regionu. Legalizacja sprzedaży z pierwszej ręki poprawi sytuacje ekonomiczną gospodarstw i pozwoli im wyjść z szarej strefy.
Co mogę zrobić?
